Nieudany start Perły
Po pierwsze chcielibyśmy podziękować wszystkich kibicom przybyłym na stadion w Borzechowie i zarówno przeprosić za tak długi czas oczekiwania na relacje z meczu z Orionem.
Mecz rozpoczynający nasz kolejny sezon w okręgówce rozpoczął się od mocnych ataków zespołu przyjezdnych i sporym zamieszaniu w szukach obronnych Perły jak i pomiędzy trójką sędziowską jaka prowadziła tamtejsze zawody. W około 10 minucie bez wątpienia zła decyzja tych drugich wysłała jednego z zadownikow gościu na 11 metr by ten egzekwował rzut karny po zagraniu ręką rzekomo w polu karnym przez Tomasza Bickiego. Jedenastkę dobrze wykonał napastnik rywali i to oni objęli prowadzenie w tym meczu. To napędzilo Perle do odwazniejszej gry dzięki czemu w niedługim czasie bramkę na 1:1 zdobył Rafał Paszkowski. Tuż przed przerwa jednak po jednym z dośrodkowań z rzutu wolnego sędzia Rafał Kalinowski prowadzący te zawody wskazał po raz kolejny na "wapno" ponownie dla przyjezdnych i podobnie jak poprzednio wykorzystane dobrze przez zawodnika Orionu. Na przerwę wiec nasi zawodnicy schodzili z opuszczonymi głowami chociaż obraz gry nie powinien przedstawiać się takim wynikiem.
Po przerwie obydwie drużyny wyszły jeszcze bardziej naładowane niż dotychczas jednak to zespół przeciwny potrafił te energię pozytywnie wykorzystać. Szybko bowiem udało im się powyższyć prowadzenie , po błędzie jednego z naszych obrońców który za lekko zagrał piłkę do naszego golkipera, przez co ten piłkę musiał wyciągać z siatki. Kolejna część spotkania to typowa "orka", liczbę fauli w tym meczu ciężko byłoby policzyć co łatwo można wywnioskować po ilości kartek 8 żółtych i 1 czerwona to dosyć wysoki wynik jak na 1 spotkanie. Po jednym z fauli na zawodnika rywala do piłki podszedł kapitan zespołu Orionu zamieniając stały fragment gry na kolejną bramkę. Kiedy na trybunach nikt już nie wierzyl w pozytywne zakończenie spotkania dla gospodarzy strzelił po niewątpliwie kolejnym juz tego dnia błędzie sędziów Radosław Poleszak, zmieniając tylko tor lotu piłki dobranej przez Adriana Gierowskiego. Za późno jednak już było by udało się odrobić pozostająca jeszcze 2 bramkowa różnice. Szkoda wyniku, ale patrząc na grę i zaangażowanie naszych zawodników raczej nie powinniśmy się bać o dalsze losy zespołu. Pierwsze śliwki robaczywki jak to się mowi.
W niedługim czasie postaramy się uzupełnić galerie zdjęć z tego spotkania. Pozdrawiamy
#tylkoperła
Komentarze